poniedziałek, 19 listopada 2012

Jak sobie pościelesz...

Witam
Czy ktoś kiedyś odpowiedział wyczerpująco, gdzie bywamy kiedy śpimy? Wyjaśnienia typu, porządkowanie zasobów pamięci, lub reakcja mózgu na brak bodźców chyba nikt nie bierze już poważnie. Jeśli założymy, że nasza świadomość jest niezależnym bytem, który tylko wykorzystuje nasze ciało i jego zmysły jako pojazd do poruszania się w rzeczywistości, to pytanie o to gdzie właściwie wtedy przebywamy ma bardzo dużą wagę. Już sam fakt, że większość snów zapominamy zaraz po przebudzeniu, a niektóre tkwią w pamięci bardziej rzeczywiste niż zwyczajne wspomnienia. Ja mam kilka takich snów, które pamiętam do dziś ze wszystkimi zapachami, dotykiem czy intensywnością barw. Najstarszy sen który pamiętam dotyczył wielkiego pożaru. Miałem wtedy może pięć lat. Śnili mi się ludzie uciekający przed płomieniami ciasnym tunelem. Czułem żar płomieni , słyszałem krzyki ludzi. Ale najbardziej wbił mi się w pamięć obraz Aniołów osłaniających biegnących ludzi. Potem, kiedy pierwszy raz zjechałem na kopalni pod ziemię rozpoznałem kształt tuneli ze swojego snu. Trzeba jeszcze dodać, że ten sen miałem przed wybuchem metanu na KWK "Silesia".
Kiedy miałem kilkanaście lat śniłem, że jestem sokołem i latam nad górami otaczającymi rozległą równinę. Wrażenie przepływu powietrza pod skrzydłami, ruchy lotek pamiętam bardzo wyraźnie i jak to się mówi na to wspomnienie przechodzą mnie ciarki. Sen kończył się sceną, w której ja jako sokół ląduję, otaczam się skrzydłami i zmieniam się w Indianina z prerii, a z góry słychać głos  - Ptaki  są jak Irokezi.
Nie wszystkie zapamiętane sny są takie miłe. Sen o niemowlęciu, które rozgotowało mi się podczas kąpieli w wanience, na pewno  do takich nie należy. Częściej jednak pamiętam miłe sny, a po za tym większość moich snów jest raczej przyjemna.
Dzisiaj na przykład miałem sen, w którym najpierw oswoiłem dużego lwa i jasnej sierści, a potem ten lew bronił mnie i moich "sennych" przyjaciół przed atakującym nas lwem o ciemnym umaszczeniu.
No więc powtórnie pytam. Gdzie wtedy przebywamy? W innej rzeczywistości, w szkole dla dusz, jak twierdzą niektórzy, czy na niwie własnych marzeń.
Ja tego nie wiem, ale myślę, że sny nas czegoś uczą, o czymś informują, ale na poziomie, którego dusza ograniczona zmysłami ciała nie może nam przekazać świadomie i dla tego najczęściej przemawia za pomocą symboli. A zrozumienie symboli to już inna sprawa. Jeśli bardzo nam zależy pewnie możemy te znaczenia trafnie odgadnąć, ale ilu ludzi traktuje sny poważnie.
Miłych snów. Dobranoc

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz