niedziela, 22 listopada 2015

Boska moralność

Witam
Pewna  refleksja, która nie daje mi spokoju wymaga trwałego zapisu.
Choćby po to, aby obserwować ewolucję własnego światopoglądu.
Mam oczywiście w pamięci główne zwroty mojego oglądu świata, ale im dalej w las tym ciemniej.
(Do brzegu, drogi kolego, do brzegu).
Otóż w moim rozumieniu rzeczywistości istnieje BÓG. Tak, celowo napisany przez bardzo duże litery, bo chodzi mi o Praprzyczynę, Żródło, Stwórcę itd, itp.
Czyli coś, a raczej ktoś, który jest przyczyną tego wszystkiego, co nas otacza, co jest w środku nas i nami samymi. Na razie to nic nowego, aby wszystko miało jakikolwiek sens, taka przyczyna jest niezbędna.
Zbędna jest natomiast moralność. Bóg konstruując nasz Wszechświat zaprojektował i wykreował przede wszystkim zasady, wedłóg których on funkcjonuje i nie jest konieczne aby istota świadoma korzystająca z tych zasad była "dobra". Ważne jest aby te prawa działające Uniwersum umieć wykorzystać.
Dlatego swoje cele osiągają nie tylko ci, którzy pracują dla powszechnego dobra. Wręcz ci "żli" osiągają je szybciej ponieważ nie blokują ich skrupuły.
"Prawo przyciągania", biała i czarna magia, czy po prostu dogłębne poznanie zasad będą działać tak samo, jeśli tylko są zgodne z prawem Wszechświata.
My możemy zdobyć wszystko co tylko Wszechświat może zaoferować, ale co z tego ma Bóg tego nie wiem i pewnie nigdy się nie dowiem.
Podobnie jak owieczka doglądana przez Dobrego Pasterza. Dobry Pasterz dba o swoje owce, ale nie jest im bratem czy siostrą. Ma swoje cele i aby je osiągnąć w jego interesie jest jak najlepsza opieka nad swoim stadem.
W zwykłym życiu tym celem jest wełna i mięso jak najlepszej jakości. Co jest wełną i baraniną dla Dobrego Pasterza, można się tylko domyślać?
Owieczka, która pozna zasady i przypodoba się pasterzowi, na pewno będzie miała lepsze życie.