środa, 27 lutego 2013

Moje radości

Witam
Dostałem  informację, że robię się marudny i smutny.
Nic tylko kłopoty, tajne spiski, katastrofy.
No i się nad tym pochyliłem. Znalazłem ni mniej ni więcej tylko potwierdzenie takiego wniosku.
A przecież wszystkim wokoło ciągle powtarzam - co sobie życzysz, to masz.
Trzeba wiec wziąć się za porządki w duszy, i poszukać czegoś za co mogę i powinienem być wdzięczny. Zbierając "wdzięcznostki" do kupy, muszę stwierdzić z radością, że trochę się ich nazbierało, od takich sobie drobiazgów cieszących na co dzień, do rzeczy wielkich, ważących na całym życiu.
Najważniejsza i na co dzień nie doceniana - jestem zdrowy, silny i rozumny (mam nadzieję:), czasem mi sie zdarzało je tracić, więc potrafię docenić jego wartość, choć nie zawsze o tym pamiętam.
Bo mam wspaniałą żonę, i nie pisze tego po to, żeby jej się przypodobać. Po prostu - jesteśmy razem dwadzieścia parę lat i nie nudzimy się ze sobą, a na dodatek ciągle mam ochotę .....:)
Mam syna, z którego mogę być dumny. I to nie tylko dlatego , że ma wiele osiągnięć, którymi można się pochwalić, ale przede wszystkim jest dobrym człowiekiem. A to, że mogłem obserwować jak się rozwija i dorasta  - tego nie da się wycenić.
Za moich rodziców i dziadków, którzy mnie wychowywali też jestem wdzięczny opatrzności. Jak każdy miałem ich czasem dość, ale teraz sam mając te obowiązki i dylematy mogę to w pełni docenić.
To są te największe wdzięczności.
A dalej? Dalej jest wdzięczność za edukację, umiejętność pisania i czytania, co rozbudziła nie zaspokojoną ciekawość świata. To jest jak ciągłe czekanie na prezenty - czego jeszcze mogę się dowiedzieć.
W tej samej grupie są podziękowania za miejsce na planecie w tym kraju i w tym czasie.
Dom, samochód, komputer, rower. To wszystko zostało mi dane. Mogę się tym cieszyć, używać i marzyć o następnych.
A praca? Też składam podziękowania. Może jak każdy chciałbym więcej pieniędzy, większy autorytet, władzę. Ale to nie jest moje pierwsze w życiu zajęcie i mogę być za nie wdzięczny, co nie przeszkadza marzyć o lepszym.
I tak trzeba by wymieniać jeszcze długo. Własne umiejętności, talenty, udane dzieła i po prostu sprawność rąk i umysłu. Muzyka, film, książki - możliwość obcowania z nimi daje tyle radości.
To wszystko jest dobre, a dobre rzeczy trzeba mnożyć i dzielić się nimi. Nawet jeśli tylko jest to opowieść.
Dziękuję więc za wszystko i dobranoc.

4 komentarze:

  1. I tu się z Tobą zgodzę. Często nie widzimy tych fajnych rzeczy w naszym życiu (co do umiejętności pisania, to nie popadajmy w samozachwyt, robisz straszne byki ortograficzne! Ale Tobie pewnie chodziło o technikę, z racji inżynierii. I tu jest o.k.)
    A ja się zastanawiam. Czy to wszystko, co mamy, to z przeznaczenia, czy z wypracowania?...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No cóż. nie zawsze Word poprawi błędy:)
      A to co mamy to mamy z wcześniejszych wyborów i co za tym idzie zostało zapracowane.

      Usuń
  2. I o to mi chodziło :)Trzeba doceniać dobre momenty w życiu
    i wtedy się lepiej żyje.Bo życie jest piękne ,choć czasem jest pod górkę .

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zawsze lepiej zyje sie z usmiechem. chociaż wiecznie usmiechnietych najczęsciej się leczy :)

      Usuń