wtorek, 5 lutego 2013

Statystyczna arena życia

Witam
Usłyszałem dzisiaj w telewizorni, że w Polsce rocznie jest około 15 000 osób zaginionych.
15 000!!! W mojej gminie jest około 10 000 osób. Dodając do tego np. liczbę zabitych w wypadkach drogowych, obecnie ponad 4 000 osób, to współczesny świat jawi się wręcz jako ciągła arena śmierci, w której wszyscy bierzemy udział. Może procentowo jest to niewielka liczba, ale przełożenie tego na liczbę mieszkańców np Wisły, która ma 11 000, to daje do myślenia. Wyobraźmy sobie, że wybieramy się do Wisły na wypoczynek, a tam nikogo nie ma. Wszyscy zaginęli.
Tak to jest ze statystyką. Jeśli przyjmiemy suche dane, bez odpowiedniego wprowadzenia możemy mieć całkowicie mylne wyobrażenie o rzeczywistości. Chociaż z drugiej strony takie zestawienie liczb może też uświadomić skalę zjawiska w liczbach bezwzględnych właśnie.
Statystyka jest w ogóle dziwną nauką, ponieważ sama w sobie niczego nie wnosi. Przecież każde badania statystyczne służą potwierdzeniu lub zaprzeczeniu z góry założonej tezy. I to od sformułowania tej tezy zależą wnioski, które z przeprowadzonych badań statystycznych wyciągniemy.
W przeciwnym wypadku można rzeczywiście uwierzyć, że za wszystkie konflikty zbrojne na świecie winne są ogórki, kiszone na dodatek, ponieważ większość żołnierzy i ich dowódców chociaż raz w życiu jadła górki. Podobnie jest z lodem, który dodany do drinków powoduje, że są szkodliwe dla zdrowia.
Przyszłość badań statystycznych jest jednak pewna. Ponieważ dziedzina ta ujmuje nasze życie i zjawiska nas otaczające w liczby, a wszystko we Wszechświecie, nawet zachowania społeczne i ekonomiczne można wyrazić liczbami.
Statystycznie rzecz biorąc wolna wola nie istnieje,  zachowanie pojedynczej jednostki nie ma znaczenia, ponieważ działania odpowiednio dużej grupy w określonym czasie zawsze da się opisać wzorem.
To w takim razie mamy się poddać? Nie, ponieważ to przypomina to w jaki sposób życie przeciwstawia się najpotężniejszemu prawu we wszechświecie - prawu entropii, rozproszeniu energii. Naturalnym prawem wszystkiego co istnieje jest wyrównanie potencjałów, zanik wszelkich różnic. A życie się temu przeciwstawia, tworzy uporządkowane struktury.
Skoro życie ma sens (a musi mieć, bo istnieje), to może nasze osobiste wybory też są konieczne, aby wszystko co nas otacza w ogóle istniało.
Dobranoc

8 komentarzy:

  1. A gdzie tu statystyka? Znika 15 tyś osób. To faktycznie porażająca liczba. Ale statystyka?
    Statystyka, psze pana, jak każde narzędzie można tak czy siak wykorzystywać. Albo do udowodnienia zakładanych tez, albo też nie. Wszystko – jak z większością rzeczy – zależy od intencji.
    Statystyka i wolna wola? To tak jakbyś chciał coś zważyć posługując się metrem krawieckim. To są różne jakości, zupełnie różne zjawiska.
    Piszesz: może nasze osobiste wybory też są konieczne, aby wszystko co nas otacza w ogóle istniało.
    Kiedyś nie było ludzi, nie było więc i naszych wyborów – a życie sobie było. Oj, panie kolego…

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A skąd wiesz, że życie sobie było? Można to obiektywnie udowodnić? Przecież obserwowane zjawiska zależą bezposrednio od obserwatora. Nie ma obserwatora, nie ma niczego - jak powiedział Wielki Wizjoner Kononowicz :)

      Usuń
    2. Nie ma to jak merytoryczna odpowiedź:) Ale ok. Co więc, z tego co piszesz w blogu, można obiektywnie udowodnić?

      Usuń
    3. Niestety nic. wszystko zależy od obserwatora, jego zmysłów, wiedzy, punktów odniesienia. Inaczej oceni rzeczywistość mrówka, inaczej delfin, a inaczej człowiek tzw. rozumny.

      Usuń
    4. Jest taka opowiastka o tym jak kilku ludzi z zawiązanymi oczyma dotyka słonia. Jeden trąby, inny ogona, inny nogi. Każdy inaczej opisuje tego samego słonia. Czy więc istnieje jakiś "obiektywny słoń"? Może jego też nie ma? Matrix? No tak, ale wtedy obiektywny byłby on. Czy nie przypomina Ci to węża, który połyka swój własny ogon?
      I na marginesie. Jak w tym wszystkim nasze wybory miałyby kreować rzeczywistość, która -wg. Ciebie - jest ułudą?
      I drugi margines. Dlaczegóż to miałoby istnieć tylko to co ma sens?

      Usuń
    5. Nasze wybory, drogi Anonimowy:), mogą kreować tylko naszą rzeczywistość. Czyli osobiste złudzenie. Ale to oczywiście oznaczałoby, że wogóle istniejemy, czyli jest jakiś obiektywny świat. Ale cóż, przynajmniej filozofofie bedą mieli co robić do skończenia ... czegoś tam. A po za tym, to co istnieje wcale nie musi mieć sensu. Bo "sens" też jest tylko subiektywny (i tak w kółeczko:)

      Usuń
    6. E, coś kręcisz. Przecież piszesz tak: >>Skoro życie ma sens (a musi mieć, bo istnieje), to może nasze osobiste wybory też są konieczne, aby wszystko co nas otacza w ogóle istniało.<<
      Więc jak? Ma sens? Nie ma sensu?

      I druga sprawa. Wg. Ciebie pisząc ten komentarz, piszę sam do siebie? Ciebie nie ma? Jesteś wytworem mojej wyobraźni?

      Usuń
    7. Nie, to może znaczyć, że ciebie w ogóle niema, a ja czytam i odpowiadam na komentarze, które powstają tylko w mojej głowie - to się robi nieźle zakręcone ha,ha,ha. A trzeba dodać, że moja głowa i ja, też nie istnieje i jest tylko czyimś snem. Może nawet maszynowym w celach badawczych

      Usuń