poniedziałek, 15 kwietnia 2013

Moskwa moja nie miłość


Witam
Pojechałem, zobaczyłem i wróciłem - znaczy się z Moskwy. A stamtąd nie każdy wraca :)
Cóż mogę powiedzieć. To jest nadal kraj kontrastów. Rosjanie biedni jak przysłowiowa mysz kościelna, ale Moskwiczanie już nie. Moskwa jest najdroższą stolicą europejską i jednym z najdroższych miast świata. Wszystko jest średnio trzy, cztery razy droższe niż w Polsce. Butelka zwykłej czystej wódki w lokalu wcale nie ekskluzywnym kosztuje od 85 do 120 zł. Kilogram cukierków 60 do 70 zł. Miseczka zupy typu barszcz ukraiński około 20 zł itd, itp. Tańsze są tylko papierosy i benzyna.
Miasto Moskwa bardzo mi się nie podoba. Nadal króluje socrealistyczne budownictwo, wszędzie widać symbole ZSRR, pomniki Lenina. Jeśli jest ulica to musi mieć po 7 pasów ruchu w każdym kierunku, jeśli plac to co najmniej 0,5 ha. Wszystko jakieś takie toporne, nie doszlifowane. Trzeba jednak przyznać, że jest czysto. Na murach nie ma graffiti, a i reklam znacznie mniej niż u nas. Ledwo wyszło słońce wszędzie było pełno robotników z pistoletami natryskowymi malujących barierki, lampy uliczne. Tzw czarni, czyli robotnicy z republik kaukaskich rozrzucali śnieg na asfalt aby szybciej topniał.
Wycieczka niestety została zorganizowana jak pielgrzymka prawosławna, zobaczyliśmy wiec ze 20 cerkwi, a nie nie widzieliśmy wieży telewizyjnej Ostankino, ani muzeum wojny, a metro zobaczyliśmy  tylko dlatego, że się upomnieliśmy. To ostatnie robi wielkie wrażenie. Kawał dobrej roboty kilkadziesiąt metrów pod ziemią,a najgłębsza stacja jest 170 m pod ulicą. Zdobnictwo stacji piękne, ale związane z Rewolucją, Wielką Wojną Ojczyźnianą i "sukcesami" komunizmu.
A na koniec ostrzeżenie - z daleka od Rosjan jako partnerów biznesowych. Obiecują wszystko czego sobie życzycie, a na miejscu pada stwierdzenie - Jeśli wam się nie podoba to nie bierzcie! I mówią to bez mrugnięcia okiem.
Może kiedyś to się zmieni, kiedy wyzwolą się z mentalności niewolników. Historia Rosji jest tak brutalna i dramatyczna, że pewnie to jeszcze potrwa. Może krócej niż myślę, bo jednak coś się zmienia. Moskwa jest jednym wielkim placem budowy. Wszędzie powstają piękne drapacze chmur, a młode pokolenie dużo mniej pije alkoholu (bo kupuje samochody).
Jako atrakcja turystyczna Moskwa się nie sprawdza - w końcu Kreml i Plac Czerwony można zobaczyć w jeden dzień. Ja więc tam raczej nie wrócę chyba, że w interesach (ale z wcześniejszym zastrzeżeniem :).
Nie żałuję, że odbyłem tą podróż, bo zawsze warto zobaczyć obce kraje i czegoś się nauczyć.
Dobranoc

piątek, 5 kwietnia 2013

Zima, zima, zima ach to ty...

Zima, zima, zima.
Zima wszędzie, oj co to będzie, oj co to będzie.
Wszyscy narzekają i wyglądają wiosny, jak nigdy dotąd. Pytałem 80-letniego wujka, czy pamięta coś takiego. Może też ma pamięć słabszą, ale nie mógł sobie przypomnieć, czy wiosna już kiedyś tak błądziła.
Za oknami biało, a ja jadę tam gdzie zima całkiem w pełni. Wszystko zostało dograne i w niedzielę jadę do Moskwy. Jeszcze na takiej wyprawie nie byłem. ten wyjazd cieszy mnie również z tego powodu, że nie spotkałem się z zawiścią. Wszyscy mi życzą miłego pobytu, ciekawych wrażeń - fajnie i bardzo miło.
A teraz troszeczkę refleksji. Tak sobie marudzimy o tej przedłużonej zimie, narzekamy, że trzeba dokupić opał  i to właściwie wszystko. A należy podziękować opatrzności, że żyjemy w czasach globalizacji i to, czy dotrwamy do następnych zbiorów nie zależy od pogody. Jeszcze nasi dziadkowie i pradziadkowie byli całkiem zależni od tego, czy w danym rejonie kraju udadzą się zbiory i znowu będzie co jeść. Opóźnienie wegetacji roślin o miesiąc było np. przyczyną wielkiej emigracji Irlandczyków.
Mam nadzieję, że zrobi się ciepło, słonecznie i śnieg stopnieje. Przecież bywało, że śnieg spadł i nie topniał kilka tysięcy lat (topnieje dopiero teraz - co jest kolejna klęską).
Dość, bo znowu dostanę ochrzan za marudzenie i pesymizm, ale to nie moja wina, że sytuacja biometeorologiczna jest niekorzystna :)
Pozdrawiam i życzę dużo ciepła.