piątek, 28 grudnia 2012

Święta i koniec Świata

Witam
Święta, Święta i po ..... końcu Świata.
Nie będę udawał, że wiedziałem, że nic się nie stanie. Miałem nadzieję, że nie będzie nam dane obserwować koniec naszej cywilizacji, ale trochę się przygotowałem. Zapas świeczek, suchego jedzenia, wody w butlach, źródło ognia itp.
Czy nic się nie wydarzyło, tego nie możemy być całkiem pewni. Czasem niepozorne wydarzenia powodują lawinę, która zmienia bieg historii. Ich znaczenie i wagę można dopiero dostrzec z perspektywy lat. Ale jest możliwe inne wytłumaczenie.
Obejrzałem sobie dzisiaj kolejny raz wykłady kontrowersyjnego naukowca Nassima Harameina.
(http://www.youtube.com/watch?v=X5vLLhJQcVI) Jego dociekania dotyczące struktury Wszechświata mogą zmienić kierunek odkryć naukowych, ale również spojrzenie na rzeczywistość, która nas otacza.
Śledząc kolejne rozważania zawarte w cyklu wykładów Przekroczyć Horyzont Zdarzeń, podążając za jego tokiem myślenia można zgodzić się z twierdzeniem, że stoimy na granicy. Po jej przekroczeniu ludzkość nie będzie już taka sama. Możemy dysponować technologią, która może być kontrolowana tylko przez cywilizację o innej strukturze, nastawionej na dawanie, miłość i współpracę. W przeciwnym razie, sięgnięcie po tę potęgę, nowe źródła energii i technologii doprowadzić może do zagłady Błękitnej Planety i zagrozić innym istotą we Wszechświecie.
Może, badania min. Nassima Harameina (bo nie jest on całkowicie odosobniony) otwierają nam drogę do przemiany i może dlatego ludzkość została oszczędzona. Ktoś uznał, że warto im dać nam jeszcze jedną szansę przed zakończeniem eksperymentu o nazwie Człowiek Rozumny.
No cóż przeżyłem już kilka zapowiadanych końców świata, jeden system polityczny (następny też chwieje się w posadach), ale nadal mam nadzieję, że doczekam się czasów kiedy Ziemia zacznie zmieniać się w szczęśliwy dom wszystkich stworzeń, które ją zamieszkują.
Jeżeli jeszcze nie znacie cyklu wykładów pt.Przekroczyć Horyzont Zdarzeń, a szukacie czegoś ożywczego, czegoś inspirującego to bardzo polecam.
Dobranoc









czwartek, 20 grudnia 2012

Urodziny

Witam
Dziś są moje urodziny. Dziwny dzień. Z jednej strony  super, życzenia, uśmiechy, uściski i prezenty.
A z drugiej refleksja. kolejny rok minął. Co udało m i się osiągnąć. Jakie cele zrealizowałem i czy to co udało mi się osiągnąć jest wartościowe.
Nie potrafię jednoznacznie odpowiedzieć. Obserwuję życie swoje i osób w moim otoczeniu i nadal nie potrafię nawet odpowiedzieć, czy to wszystko ma sens. Czy nasze istnienie ma jakiś cel.
A jeśli tak, bo niejednokrotnie mam tego przykłady, to czy nie zmarnowałem swoich dni?
Czy to co udało mi się zrealizować było w  planie życia zawarte? Co jeśli marnuję czas na nie ważne sprawy i będę musiał to wszystko jeszcze raz powtarzać? I potem jeszcze raz i jeszcze raz. Bo przy narodzinach niestety n ie otrzymujemy instrukcji obsługi i musimy działać po omacku.
Chociaż to nie do końca prawda. Takim suflerem życia jest z pewnością intuicja i sumienie.
Ale te podpowiedzi tak łatwo stłumić, obowiązki, wychowanie, zasady kulturowe i rodzinne.
Wszystko to powoduje, że o podszepty intuicji tak łatwo ignorować. a czas biegnie i tylko dziecku, czy młodemu człowiekowi wydaje się, że na wszystko jest czas. Do pewnego momentu tak. Zależy to od tego, co chcemy osiągnąć. Nie można zostać dobrym gimnastykiem czy piłkarzem jeśli nie trenujemy od dziecka. Nie można zostać papieżem w wieku 20 lat. Ale już pisarzem, czy malarzem można być w każdym wieku. Tylko szkoda straconych lat. A może nie straconych? Przecież inaczej widzimy świat będąc nastolatkiem , a inaczej w wieku dojrzałym i czasem te lata doświadczeń są po prostu niezbędne.
No dobrze, wszystkie te rozważania mają sens przy założeniu, że życie jest celowe.
A co w wypadku, jeśli to tylko ciąg przypadków, sterowany biomechaniką bez jakiegokolwiek sensu poza potrzeba rozmnażania i przeżycia za wszelką cenę? Brrrr. Okropna perspektywa.
Mimo wszystko wolę się odradzać do skutku tysiące razy niż żyć tylko po to aby produkować wydzieliny.
Miłego dnia.

sobota, 15 grudnia 2012

Świąteczne UFO

Witam
Często słyszę że gdyby Kosmici istnieli i odwiedzali Ziemie, to przecież nawiązaliby oficjalny kontakt z nami.A ja wtedy mam ochotę zapytać - Z nami? To znaczy z kim?
Spotkania z pojedynczymi osobami nie są brane pod uwagę, bo to przecież to halucynacje albo  zmyślone historie. Ważne byłoby tylko oficjalne spotkanie na szczycie. No i tu jest problem, na obecnym etapie rozwoju naszej cywilizacji nie do rozwiązania.
Wyobraźmy sobie, że jesteśmy załogą gwiazdolotu, który dociera na orbitę Ziemi. Najpierw należy przeprowadzić rozpoznanie. W dobie telewizji i transmisji cyfrowych, dla istot na wyższym poziomie technologicznym nie powinno  być trudne wykorzystanie zawartych w nich informacji.
Ok. Mamy rozpoznanie. Na planecie istnieje cywilizacja techniczna. Możemy nawiązać kontakt. Ale z kim?
Czy z przedstawicielami najbardziej rozwiniętego państwa? To z którym? Z USA, z jego dzielnicami nędzy i wszechobecną hipokryzją? To może Rosja? Potężny i bogaty kraj, ale za to ludziom nie żyje się najlepiej. Unia Europejska? Nie, to sztuczny twór na granicy rozpadu. 
Azja, Chiny - padają głosy z załogi statku. Najludniejszy region, reprezentuje 1/6 populacji planety.
Oj, chyba też się nie nadaje. I tak dalej i tak dalej.
Pozostaje więc kontakt z wybranym państwem, a w zasadzie z jego rzeczywistymi władzami, które ten fakt skutecznie ukryją i wykorzystają, albo kontakty z pojedynczymi ludźmi (o czym ciągle słychać), albo turystyka planetarna bez kontaktu i ingerencji w życie mieszkańców.
Więc nie można się dziwić, że nie ma oficjalnych kontaktów między planetarnych.
Dopóki na Ziemi nie istnieje rząd planetarny (przed czym intensywnie się bronimy!) takich kontaktów nie będzie. A może się mylę? Czas pokaże.

A może chcą nam tylko zrobić przyjemność?



poniedziałek, 10 grudnia 2012

Skojarzenie

Witam
Tak mi dzisiaj przyszło do głowy, że zapowiadany koniec epoki na 21.12.2012 r może być zjawiskiem cyklicznym.
1. Data końca epoki - 21 grudzień
2. Przepowiadane 3 dni ciemności (czyli brak Słońca)
3. 25 grudzień - dzień narodzin Mitry czyli syna Słońca i jednocześnie dzień narodzin Jezusa (pierwotnie może  po pobycie 3 dni w grobie)

21.12 +3 -> 25.12 znowu świeci Słońce

Jakoś tak wszystko mi to do siebie pasuje. Takie wydarzenie na pewno pozostawia trwały ślad w zbiorowej pamięci, mimo że z czasem jego interpretacja może ulec zniekształceniu.

sobota, 8 grudnia 2012

Sprawiedliwość

Witam
Sprawiedliwość. Czy w ogóle można znaleźć sprawiedliwość na tym najlepszym ze światów? Można, tylko jak wszystko co najcenniejsze trzeba jej poszukiwać, walczyć o nią i chronić. Ale czy takie podejście ma sens? Przecież poczucie sprawiedliwości posiada każdy z nas. Sprawiedliwość w najprostszej formie brzmi oczywiście oko za oko, ząb za ząb. Ale tak traktowana może być tylko w niektórych sytuacjach. No bo co zrobić z nieumyślnym zabójstwem, działaniem pod wpływem fałszywych przesłanek? Dlatego bardziej dojrzałe społeczeństwa odeszły dawno temu od takiego pojęcia sprawiedliwości. To może niech winny czyjejś krzywdy postara się ją naprawić? To też już testowano. Zabójca męża, musiał zaopiekować się wdową i dziećmi, najczęściej poprzez ożenek. Ale to oczywiście prosta droga do okrutnych wypaczeń. A może winowajcę traktować w sposób odpowiadający jego świadomości i statusowi? To też było (i jest nadal), przecież oczywistym się zdaje inne potraktowanie kradzieży dokonanej z głodu przez żebraka, a inaczej przez bogatego szlachcica. Jak to się kończy, też wiadomo, wystarczy choćby lektura "Nędzników".
Dlaczego tak trudno być sprawiedliwym, dlaczego żaden system się nie sprawdził i nadal nie ma skutecznego systemu wymiaru sprawiedliwości.
Obecnie, kiedy złodziej wchodzi oknem, trzeba uciekać jak najszybciej drzwiami. Kiedy włamuje się przez drzwi, uciekaj oknem, broń Boże nie próbuj bronić swojej własności.
Co powoduje, że mimo upływu tysięcy lat ludzie nie potrafią przełożyć wewnętrznego poczucia sprawiedliwości na system prawny? Przecież każdy człowiek czuje, kiedy coś jest sprawiedliwe, a kiedy dzieje się krzywda.
Tu  jest właśnie przyczyna. Każdy człowiek, każde społeczeństwo, czy grupa społeczna ma własne wyobrażenie o sprawiedliwości. Ponieważ wynika ono z zasad moralnych, które są bezpośrednią pochodną kultury w której dorastamy i żyjemy. Ta kultura kształtuje się przez wiele pokoleń, utrwalana przez tradycję. Kto zaś występuje przeciw tradycji burzy poczucie bezpieczeństwa. Mimo, że jak powiedział rabbi Tewje ze "Skrzypka na dachu" - Tradycja też kiedyś była nowością.
Więc nie ma nadziei na sprawiedliwość? Oczywiście życie nie jest czarno-białe i tak jak na co dzień słyszymy o głupich niesprawiedliwych wyrokach, tak również można wierzyć, że wśród sędziów, adwokatów i prokuratorów są tacy, dla których poczucie sprawiedliwości jest nadrzędne i starają się je zaspokoić zgodnie ze swoim sumieniem jak najlepiej.
Podsumowując myślę, że na tym świecie nie jesteśmy zapewnić sprawiedliwości i dobrym ludziom będą się przydarzać złe rzeczy za sprawą innych ludzi. Nasze wewnętrzne poczucie, że trzeba być sprawiedliwym i należy naprawić krzywdy odnosi się raczej do praw dotyczących naszego ducha i w jednym życiu nigdy nie będzie spełnione. Tylko świadomość, że zawsze jest szansa na wybaczenie i naprawę wyrządzonych krzywd pozwala wierzyć, że coś takiego jak sprawiedliwość istnieje naprawdę.
Dobranoc