poniedziałek, 5 listopada 2012

Ewolucja

Witam
Czasami żałuję, że nie noszę w ręku notatnika i pióra, albo jak Bond jakiś dyktafonu. Szkoda po prostu fajnych tematów na bloga. Uciekają z pamięci, kiedy tylko chcę je przywołać. Na szczęście świat jest dynamiczny i jeśli pojawi się pustka, chociażby w głowie, to coś w to miejsce wskoczy. Powiadają, że przyroda nie znosi próżni. Bo ja wiem? A dążenie Wszechświata do rozproszenia? Niedoczekanie jego! Od tego my jesteśmy, aby do tego nie dopuścić. Tak, bo najważniejszą cechą życia jest organizacja, porządkowanie i gromadzenie. Niby każde coś co żyje musi umrzeć, co wskazywałoby na zwycięstwo entropii, ale na miejsce umierającego życia idzie nowe. Mało tego, to nowe od czasu do czasu ma nową jakość, wyższą organizację ewolucją zwaną. Ewolucja zaś, jest chyba największą zagadką tegoż życia. Ja sam skłaniam się do teorii mówiących, że ewolucja życia ma charakter celowy. Ktoś za tym stoi i czemuś to służy, jak mawiano za poprzedniej kadencji politycznej. Dla mnie jest to logiczne i sprawiedliwe. Logiczne, bo odrzucam przypadek jako główną siłę sprawczą Wszechświata. Zostaje więc celowe, świadome działanie jakiejś siły sprawczej. Sprawiedliwe, bo tym samym nagradza wysiłek "twórców" ewolucji. Powszechnie uważa się, że siłą sprawczą ewolucji jest dobór naturalny. Zgoda, jest to zapewne główny czynnik tzw. małej ewolucji czyli dostosowania się gatunków, czy poszczególnych organizmów do zmieniających się warunków środowiska, w ramach ich tolerancji. To jest jedna z cech życia - dostosowanie. Ale właściwa ewolucja, ta która powoduje, że powstają zupełnie nowe gatunki, rodziny i rzędy organizmów wykracza po za dostosowanie się do zmian behawioralnych. Spróbujcie na przykład wyobrazić sobie ilość przypadków, które doprowadziły do wykształcenia tasiemców. Taki bruzdogłowiec szeroki np. żywicielem ostatecznym jest człowiek, niedźwiedź, kot, pies, świnia. Ale po drodze jego jaja trafiają do wody, tam rozwijają się larwy, które są składnikiem zooplanktonu, następnie zjadane przez ryby, które są pożerane  przez żywiciela ostatecznego. A nie jest to wcale najbardziej skomplikowany cykl rozwojowy.
Ja myślę, że nasz świat widzialny jest tylko małym elementem rzeczywistego świata. Światy dla nas jeszcze niedostępne są zamieszkałe przez niezliczoną ilość inteligentnych bytów, z których część ma za zadanie dopilnować rozwoju życia. Duchy opiekuńcze np. myszy starają się, aby ich podopieczne miały jak największe szanse. Jeśli zachodzi taka potrzeba, albo może jest to po prostu inwencja twórcza, tak wpływają na zmiany tych organizmów, aby stworzyć nowy gatunek, dostosowany do nowych okoliczności. No i tu dochodzimy znowu do tych paskudnych tasiemców. Jaki jest cel istnienia takich organizmów?
A kto powiedział, że wszystkie Duchy opiekuńcze są dobre?
I tym akcentem. Kończymy. Dobranoc.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz