poniedziałek, 17 czerwca 2013

Matrix, czyli cudowna pustka

Czy zastanowiłeś się kiedyś nad cudownością Matrixa? - pyta agent Smith w filmie Wachowskich.
Zastanawiałem się nie raz, czasem dochodząc do wniosku, że nie ma nic piękniejszego, a czasem, że nie istnieje nic bardziej pozbawionego sensu. A dzisiaj uświadomiłem sobie, że Matrix czyli nasza rzeczywistość powstał tak jak jest napisane w Biblii z niczego. Nie dość,że twórca Matrixa powołał go do istnienia z niczego, to jeszcze dziwniejsze jest to, że to nadal jest pustka. Wszechświat składa się z niczego. Najmniejsze cząstki elementarne materii są tylko wirem energii o odpowiedniej rotacji. Jesteśmy my i to co nas otacza tylko smugą dymu, cieniem na ścianie jaskini.
Niesamowite jest to, że nie tylko wszystko jest pustką, to jeszcze jest tylko złudzeniem, bo to obserwator decyduje jak ułożą się wzajemne sploty czasu i przestrzeni. Ale przecież o tym wszystkim mędrcy uczą od tysięcy lat i ciągle te prawdy (chyba prawdy, bo przecież wszystko jest względne) muszą być odkrywane na nowo. Dzisiaj mówią o tym fizycy kwantowi, lecz skutek jest taki sam. Wszyscy potakują ze zrozumieniem głowami, nie przyjmując tych informacji. Bo jak można uwierzyć, że nasz wszechświat, ba nasze życie jest tylko iluzją zbudowaną przez nasze umysły aby nas chronić przed szaleństwem. A przecież "Prawda was wyzwoli" - tylko co potem? Czy ta następna rzeczywistość nie będzie znowu iluzją, tylko na innym poziomie? Myślę, że tego nie dowiemy się nigdy.
Ale czy to jest takie ważne? Czy nie lepiej zanurzyć się w otaczającym nas Matrixie i delektować się smakiem życia? Może kiedyś, ktoś, gdzieś nam to wyjaśni i powie co jest najlepsze. Ale po co nam wtedy wolna wola i ciągły głód wiedzy? Och jak dobrze  nie mieć pytań i wątpliwości i słuchać prawd objawionych.
Dobranoc - może sny pokażą prawdę?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz