piątek, 5 kwietnia 2013

Zima, zima, zima ach to ty...

Zima, zima, zima.
Zima wszędzie, oj co to będzie, oj co to będzie.
Wszyscy narzekają i wyglądają wiosny, jak nigdy dotąd. Pytałem 80-letniego wujka, czy pamięta coś takiego. Może też ma pamięć słabszą, ale nie mógł sobie przypomnieć, czy wiosna już kiedyś tak błądziła.
Za oknami biało, a ja jadę tam gdzie zima całkiem w pełni. Wszystko zostało dograne i w niedzielę jadę do Moskwy. Jeszcze na takiej wyprawie nie byłem. ten wyjazd cieszy mnie również z tego powodu, że nie spotkałem się z zawiścią. Wszyscy mi życzą miłego pobytu, ciekawych wrażeń - fajnie i bardzo miło.
A teraz troszeczkę refleksji. Tak sobie marudzimy o tej przedłużonej zimie, narzekamy, że trzeba dokupić opał  i to właściwie wszystko. A należy podziękować opatrzności, że żyjemy w czasach globalizacji i to, czy dotrwamy do następnych zbiorów nie zależy od pogody. Jeszcze nasi dziadkowie i pradziadkowie byli całkiem zależni od tego, czy w danym rejonie kraju udadzą się zbiory i znowu będzie co jeść. Opóźnienie wegetacji roślin o miesiąc było np. przyczyną wielkiej emigracji Irlandczyków.
Mam nadzieję, że zrobi się ciepło, słonecznie i śnieg stopnieje. Przecież bywało, że śnieg spadł i nie topniał kilka tysięcy lat (topnieje dopiero teraz - co jest kolejna klęską).
Dość, bo znowu dostanę ochrzan za marudzenie i pesymizm, ale to nie moja wina, że sytuacja biometeorologiczna jest niekorzystna :)
Pozdrawiam i życzę dużo ciepła.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz